Co można zrobić samemu? Wszystko! Czasem więcej zależy od naszych umiejętności, czasem więcej od pomysłowości. Czasem trzeba zaopatrzyć się w specjalne materiały, a czasem wystarczą nożyczki i kartka papieru. Muszę Wam przyznać, że moje dokonania nie są zbyt duże. Od kiedy porzuciłam tworzenie papierowego miasta laleczek, a było to już parę dobrych lat temu, moje działania ograniczały się do kartek świątecznych i stworzenia pomponów. Czasem trzeba przybić jakiś gwóźdź, czasem zszyć jakąś dziurę, ale to nie są żadne cuda, tylko zwykłe codzienne sprawy, więc tego nie liczę. Czytałam różne blogi, przyglądałam się dokonaniom innych. I zazdrościłam. Aż w końcu pojawił się pomysł.
Pewnie do wiosny byśmy się zbierali, by przejść od słów do czynów, ale postanowiliśmy nie odwlekać działań niepotrzebnie i przy okazji zgłosić naszą pracę w konkursie DIY na Meetblogin. Do finału zakwalifikowało się pięć ze zgłoszonych projektów + koncepcja Uli, organizatorki wydarzenia.
Dziewczyny z Enjoy your home pokazały, jak można udekorować słoiczki, by dać im drugie życie. |
Lilla wymyśliła szybki sposób ozdabiania papieru, który następnie można wykorzystać do pakowania prezentów. |
Ten pomysł chyba najbardziej mi się spodobał, bo jest łatwy do wykonania i praktyczny. Wkrótce spróbuję swoich sił i podzielę się z Wami rezultatami mojej pracy. |
Dziewczyny z Coś estetycznego pokazywały, jak stworzyć lampę origami z papieru. |
Tu Piotr testuje pieczątkę z ziemniaka.. |
Ula pokazała, jak samemu można stworzyć jedyną i niepowtarzalną poszewkę na poduszkę. |
Były jeszcze świeczniki z betonu (by Kasia z Home lovin') i drewniany zagłówek łóżka (by Asia i Beata z Make Home Easier). Wszystkie prace możecie obejrzeć na poniższym filmie z relacją z wydarzenia:
Mój projekt niestety do finału nie został zakwalifikowany. A co stworzyłam? Oto moje zgłoszenie:
Pierwszy raz w życiu wierciłam w drewnie, pierwszy raz w życiu wyżynałam i szlifowałam. I wiecie co? To super zabawa! Tylko mogłoby być trochę cieplej, bo trochę palce mi marzły ;) Już nie mogę się doczekać kolejnej okazji do majsterkowania. Podoba mi się to, że można mieć dokładnie taki mebel, jaki się chce, a nie tylko taki, jaki jest dostępny w sklepie. To też dobra okazja do spędzenia czasu z bliskimi. Jak mogliście zauważyć na filmie, nie pracowałam sama. Nie dałabym rady kręcić i wiercić jednocześnie ;)
W następnym poście pokażę Wam krok po kroku, jak zrobić taki stolik dla dziecka. Będzie dużo zdjęć! Ale warto zerknąć. Takie prace nie wymagają specjalnej filozofii. Wystarczy kilka narzędzi, trochę czasu i cierpliwości. Przy odrobinie chęci, każdy jest w stanie to wykonać. Natomiast nie ukrywam, że łatwiej jest pracować pod okiem kogoś doświadczonego!
Trzymajcie się ciepło :)