W zeszłym tygodniu obiecałam, że zdradzę Wam, komu kibicuję w Bitwie o Dom. Dotrzymam słowa! Wcześniej jednak chciałabym, abyśmy przyjrzeli się dokonaniom uczestników z ostatniego odcinka. To już ostatnie pomieszczenie, salon. Trochę mi smutno, bo zaraz finał. Znowu pewnie wygra ktoś inny, niż bym sobie tego życzyła. I nie będzie już śmiesznych pomieszczeń robionych z rozmachem i w pośpiechu. Choć ten program jest, jaki jest, i więcej w nim emocji, kłótni, czy łez, niż aranżacyjnych faktów, to jednak miło się ogląda. Gdy wieczorem, po całym dniu przeróżnych obowiązków, padam na łóżko, a w głowie kotłują mi się tysiące myśli, wystarczy włączyć takie telewizyjne show i już jest lepiej. Wtedy nie analizuję socjologicznych teorii, wyrzucam z głowy na chwilę wszystkie projekty badawcze, już nie ma żadnych rzeczy do zrobienia, po prostu odpoczywam. Na moment przejmuję się jakimiś błahymi, odległymi, nie moimi problemami, które rozwiązują się same wraz z końcem odcinka. To zawsze bardzo dobrze mnie nastraja.
Ale do rzeczy!
Zaczynamy od salonu Mikołajczyków. Pod ostatnim postem o kuchniach padło pytanie, gdzie stół? Zgodnie z przewidywaniami, stół odnalazł się na środku. Jest niezbyt duży, ale jest. Do tematu rozmiarów wrócę potem, a póki co zerknijmy jeszcze na dwie lampy nad telewizorem. Bardzo podoba mi się takie zestawienie. Może tu nie powala na kolana, ale sam fakt takiej kompozycji zasługuje na uwagę.
Jurek Pach zrobił bardzo sympatyczną szarą ścianę. Wybrał niezłą lampę. Całość jest utrzymana w przyjemnej kolorystyce. I to chyba tyle. Stół jest za mały. Sama mam większy, a i tak przy czterech osobach nie mieści się na nim nic więcej poza talerzami. Stół jest ważną sprawa, a nie jakiś tam gipsowy zegar na ścianie...
Salon Gora to w sumie niezła komedia! Nawet jakby nie było tych okropnych żółtych doniczek w kropki z dziwnymi krzaczkami, to i tak by było śmiesznie. Pomysł z opuszczanym łóżkiem jest innowacyjny. Uwielbiam innowacyjne pomysły! Uważam, że to wygodniejsze rozwiązanie niż rozkładana kanapa. Ale widzieliście jak to łóżko zjeżdża? :D Jak się komicznie chybocze? :D Miodzio! Ale żeby nie było tak miło, przyczepię się do koloru sofy. Wszystkie meble białe z elementami drewnianymi, a tu nagle kremowa skóra. Lepiej by było, jakby zdecydowali się na jakiś mocny kolor.
To kolejna sofa, która mi się zupełnie nie podoba. Może jest wygodna, ale wygląda okropnie! Ewa i Kamil zdecydowanie zaskoczyli mnie tym wyborem.
Owalny stół dosunięty do prostej ściany to też słabe rozwiązanie. Ale kącik telewizyjny udał im się na medal! Nie wiem, jak się sprawdza tak wysoko powieszony telewizor, ale ta ściana wygląda bardzo dobrze. Symetria, pięknie dobrane kwiatuszki, szare paski po bokach sprawiające wrażenie głębi... Super!
Na koniec został salon Wojtka. Wygląda zwyczajnie. Fajnie, że obrazki są podświetlone kinkietami. Tylko te kolorowe cegły... sam pomysł pojedynczych cegiełek w barwach nawiązujących do wnętrza - super. Ale wykonanie wyszło bardzo słabo. Szkoda, że wszystkie są tylko w jednym miejscu. Szkoda, że ten zielony do niczego nie pasuje. Szkoda, że są tak niedokładnie pomalowane (to było widać na filmie). I co ma niby oznaczać ten zielony kolor? Cały sezon Wojtek był spoko gościem z córkami. Co się stało, że nagle zaczął tak pilnie poszukiwać partnerki?! Okropne! Okropny wątek. Nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać.
Ale bez obaw! Nawet jeśli jakaś się nad nim ulituje, to szybko się do niego nie wprowadzi. W sypialni jest jednoosobowe łóżko. Swoją drogą, ten kącik Wojtkowi się naprawdę udał! Fajne kolory, elegancka lampka na trzech nóżkach, rewelacyjna tapeta i wielkie okno (jak na tak małe pomieszczenie). Przytulnie :)
To komu kibicuję? Przez długi czas faworytami byli Mikołajczykowie, ale teraz trzymam kciuki za Ewę i Kamila. Choć jako jedyni używają
tych kamieni, które tak mi się przejadły po poprzedniej edycji programu, to jednak w ich wykonaniu aż tak mnie one nie rażą. Podoba mi się inwestowanie w sprzęt kuchenny i podoba mi się ich pozytywny stosunek do życia. Co ma być, to będzie. Ważne, że są razem, że mają siebie. Tworzą wspaniałą rodzinę. Jak pomyślę, że w domu dziecka chcieli im odebrać córkę... Możecie być rozczarowani, że swoich faworytów wybieram nie tylko na podstawie wyglądu mieszkania. Trudno! Żadne z tych wnętrz w stu procentach mnie nie satysfakcjonuje. Mikołajczykowie też nie są perfekcyjni. Co nie zmienia faktu, że mam nadzieję, iż obie te rodziny znajdą się w finale.
To już ostatnia prosta w tej rywalizacji. Kto ma odpaść w najbliższym odcinku?