Oto przepiękny pałac Sobańskich znajdujący się w Guzowie koło Sochaczewa, pięćdziesiąt kilometrów za Warszawą (
TUTAJ mapa). Poznałam ten obiekt dopiero w tym tygodniu, podczas lektury tekstu o odzyskiwaniu posiadłości przez potomków dawnej arystokracji (
TU_, poniższe zdjęcie pochodzi właśnie z tego artykułu). Spojrzałam i już wiedziałam, że szybko o tym budynku nie zapomnę!
Nie da się ukryć, pałac jest bardzo zniszczony. Dobrze to widać na zdjęciach. Proces popadania w ruinę rozpoczął się podczas II wojny światowej.
"Pod koniec września 1939 r. do pałacu przyjechał niemiecki kwatermistrz, i powiedział, że wszyscy maja się z domu wynosić. Potem samolotami przyleciała ekipa, przywożąc ze sobą co najmniej dwadzieścia skrzynek piwa. Dużo nakradli wówczas srebra i porcelany. Obrazów nie zdążyli, bo się jednak bardzo spieszyli. W sali jadalnej powycinali żyletkami z foteli naszywane herby Junosza. Nie chodzili się załatwiać do hipka, tylko otwierali szuflady w cudownych chippendalowskich komodach... i tam się załatwiali (...). Cały ten bankiet Hitler wydał z powodu podpisania rozkazu o ostatecznym zdobyciu Warszawy. Podpisał go w dużym salonie. Do końca okupacji przyjeżdżały do Guzowa wycieczki z Reichu oglądać ten salon. Hitler zostawił list do mojego ojca, że bardzo sie wstydzi, że armia tak zniszczyła pałac... po czym wyjechał (relacja Gabrieli Krasickiej w książce Arystokracja Marka Millera)"źródło
Dreszcze przechodzą, jak sobie to wyobrażam. Ciężko uwierzyć, że ludzie są zdolni do takich rzeczy. Najgorsze jest to, że od tamtych czasów za wiele się nie zmieniło. Wciąż masy chuliganów chodzą po ulicach.
Po wojnie historia potoczyła się dość standardowo, jak chyba we wszystkich podobnych przypadkach. Pałac odebrano właścicielom, okoliczna ludność go splądrowała, a następnie budynek zamieniono na biura i mieszkania dla pracowników cukrowni.
Pod koniec lat dziewięćdziesiątych Sobańscy sprzedali swoje roszczenia do pałacu w centrum Warszawy i za uzyskane pieniądze odkupili od gminy rodzinną rezydencję w Guzowie. Niestety nie mieli już środków (ok. 35 milionów) na gruntowny remont. Zabezpieczyli budynek i zaczęli walkę o dofinansowania z Unii. Trzymam za nich kciuki. Mam nadzieję, że już wkrótce pałac odzyska dawny blask, bo to prawdziwa perła architektury! Marzy mi się spacer po jego wnętrzach...