Niestety, przyznaję to z bólem serca (chociaż też nie aż tak wielkim). Może na zdjęciach na blogu panuje względny porządek, ale tak naprawdę częściej króluje u nas bałagan. Pomijam oczywiście takie drobnostki jak niepościelone łóżko czy brudne naczynia w zlewie - to jeszcze nic! Najgorsze są dla mnie poprzestawiane meble, porozrzucane poduszki i jogurty wtarte w kanapę.
Gdy w kącie leżą
↧