Nie będę owijać w bawełnę. Zanim Doktor Kolor nie wpadł w moje ręce, nie sądziłam, że książki mogą być aż tak słabe. Miałam do czynienia z harlequinami, poradnikami w amerykańskim stylu i tandetnymi książeczkami dla dzieci, ale każda z tych pozycji, jak miernego wrażenia z początku by nie robiła, ostatecznie wnosiła coś pożytecznego i spełniała swoją funkcję. O książce Doktor Kolor nie mogę tego
↧