Dostałam ostatnio cudowny prezent! Aż nie mogę się nim z Wami nie podzielić. Cóż to za prezent? Kwiatek. Z pozoru zwykła roślinka. Dość popularny fiołek afrykański. Jest jednak coś, co go wyróżnia.
Brak doniczki.
Mój fiołek nie potrzebuje doniczki. Jest zamocowany w specjalnej kuli, która mu w zupełności wystarcza. Mogę tę kulę ustawić na podstawce obok innych roślin, jeśli tylko będę miała na to ochotę. Jednak na razie takiej potrzeby nie czuję, więc mój fiołek nie stoi.
Wisi.Pewnie zastanawiacie się, jak podlewam swoją kulę. Otóż nie podlewam, tylko namaczam :)
Konstrukcja wisząca składa się z dwóch części połączonych haczykiem w kształcie litery S. Właśnie ten haczyk umożliwia łatwe zdejmowanie kuli. Raz na 5 dni zdejmuję roślinkę i umieszczam kulę w miseczce pełnej wody. Kula chłonie wodę, gromadząc zapasy na później i po 20-30 minutach ją wyjmuję. Podobno wystarczy przetrzeć ją od dołu, by nie kapała, ale akurat nie miałam pod ręką gąbeczki, więc powiesiłam ją na moment nad zlewem w kuchni. Nim wróciłam z aparatem, nic już nie kapało.
Fiołek afrykański nie lubi nadmiaru wody, więc wystarczy przypomnieć sobie o nim raz na 4-5 dni. Myślę, że raz w tygodniu też by mu wystarczyło. Taka pielęgnacja kuli zdecydowanie nie jest kłopotliwa.
Z początku trochę obawiałam się wieszania. Nie mogłam wybrać miejsca i wahałam się, czy aby na pewno wisząca kula będzie się dobrze prezentować. To wszystko zupełnie niepotrzebnie! Prezentuje się naprawdę świetnie. A ostatnio doszliśmy do wniosku, że jeszcze lepiej prezentowałaby się w towarzystwie, dlatego może pora pomyśleć o drugiej kuli...
Jeśli ktoś, podobnie jak ja, boi się wiercenia dziur i montowania haczyków, zawsze może powiesić kulę na karniszu czy żyrandolu. Jest tylko jeden warunek - kula nie powinna się z niczym stykać. Póki wisi swobodnie, nie ma znaczenia, na czym jest powieszona. Natomiast jeśli decydujemy się na hak, nie musimy montować go w suficie. Można wwiercić się w ścianę nad oknem, dzięki czemu wisząca kula nie będzie niczego dotykać i będzie miała dużo światła.
Jeszcze taka rada ode mnie: warto nauczyć się robić węzeł podwójny zderzakowy, który umożliwi nam regulowanie długości sznurka, na którym wisi kula. Inaczej, jeśli obetniemy końcówki, a potem będziemy chcieli, aby roślina wisiała niżej, będziemy musieli szukać innego sznurka.
Wiszące rośliny można kupić w sklepie Kule Kule. Każdy kwiat jest tam dobrze opisany. W razie wątpliwości, na który gatunek się zdecydować, zawsze można poprosić o pomoc. Kule Kule na Facebooku regularnie publikują nowe zdjęcia z pięknymi inspiracjami dotyczącymi wieszania roślin. W swojej ofercie mają nie tylko fiołka afrykańskiego (Wykwintna Jolanta), ale też m.in. bluszcz (Rozwiązła Helga), fikusa benjamina (Krzepki Fryderyk) czy grubosza (Gruba Kaśka). Z okazji Dnia Matki były też dostępne storczyki. Może wkrótce powrócą.
Myślę, że kule to wspaniały pomysł. Nowe spojrzenie na domowe rośliny i sposób ich prezentacji. To też świetny pomysł na prezent! Zapewniam - miło jest otrzymać taki kwiat :)
A jak się Wam podobają takie wiszące rośliny? Chcielibyście mieć jakąś kulę u siebie?